Leszek Kokowicz – bramkarz Lublinianki. W rundzie wiosennej bronił na zmianę z Januszem Kapcińskim. Zawodniczo uprawiał także hokej na lodzie.
Brał udział w tzw. „słynnych meczach Lublinianki”:
Lublinianka – Djurgaarden (Szwecja) 1:1
Mecz rozegrany w marcu 1956 roku, Szwedzi za dwa lata zostaną wicemistrzami świata. Na europejskich boiskach błyszczeli już Gren-Liedholm i Nordahl… Djurgaarden, wówczas czołowa drużyna ligi szwedzkiej, przyjechał do Lublina rozpoczynając przygotowania do nowego sezonu.
Niestety – widowisko zepsuła pogoda – w sobotę był mróz a na płycie cienka warstwa lodu. W niedzielę przygrzało słońce wszystko się roztopiło, a plac do gry zmienił się w okropne grzęzawisko. Normalnie grać się nie dało, ale mecz nie był parodią futbolu. W ówczesnych czasach gra na śniegu lub grzęzawisku nie była niczym wyjątkowym, toteż wynik Lublinianki był sukcesem.
Jak podał korespondent warszawskiej gazety największym atutem Lublinianki była defensywa z doskonałym Januszem Cieślińskim na czele. Gospodarze choć ustępowali Szwedom w technice, zagrali z olbrzymią wolą uzyskania dobrego rezultatu. Szwedzi mieli wielkie kłopoty z poruszaniem się po grząskim boisku, ale przewagę gospodarzy neutralizowali wyborną technika.
W pierwszej połowie piłkarze z Wieniawy mieli przewagę, ale przegrali ją 0:1 po karnym za faul Leszka Kokowicza. Po przerwie Lublinianka znów miała przewagę, a Stanisław Żołnierowicz strzelił na 1:1.
Po twardej walce w błocie publiczność zgotowała obu zespołom owację na stojąco.
Lublinianka – Djurgaarden (Szwecja) 1:1
0:1 Gruebb (k) 23
1:1 Żółnierowicz 56
Sędzia: Michałowicz (Lublin)
Widzów: ok 12 tys.
Lublinianka: Kokowicz, Potocki, Cieśliński, Ruszewski, Jurak, Grelak, Wieczerzak (Rybicki), Żołnierowicz I, Szorc, Wójcicki, Mrówczyński (Bartyś).
Djurgaarden: Arvidssan, Oiesan, K. Andresson, Gustavsson, Othberg, Mild, B. Andersson, Gruebb, Eriksson, Eklund, Karlsson.
Motor Lublin – Lublinianka (0 : 4)
Ten mecz rozegrano 7 października 1962 roku prz ul. Kresowej. Piłkarskie derby Lublina wywołały olbrzymie zainteresowanie. Na mecz przyszło ok. 15 tysięcy kibiców. W solidnym Motorze zabrakło tylko Stanisława Mielniczka, Lublinianka wybiegła w najsilniejszym składzie. Zdaniem kibiców „wojskowi” mieli mocniejszy zespół, lecz kibice Motoru liczyli na niespodziankę. W końcu byli już niemal w II lidze! Dla zakochanej w Motorze Kalinowszczyzny był to jednak dramatycznie słaby mecz gospodarzy. Motor poległ 0:4.
Tadeusz Gański w Kurierze Lubelskim napisał; „Z wyliczeń statystycznych wynika, że Motor miałwiecej z gry. Napastnicy nie potrafili zwieńczyc akcji celnym strzałem. Brakowało w ataku sprytnego dyrygenta, który by rozgrywało pi.łki. JedenFamulski to za mało. Usprawiedliwieniem Motoru może być tylko długi sezon drużyny – drużyna wygrała rozgrywki klasy okręgowej, walczyła w barażach o wejście do II ligi, w których zajęła drugie miejsce, wreszcie po raz kolejny walczyła w Klasie „O”. Przypominamy – był to sezon zmiany rozgrywek z wiosna-jesień, na jesień-wiosna…
Z pozoru mecz jakich wiele, a zaliczenie go do miana „słynnych” to przede wszystkim fakt, iż było to spotkanie w klasie okregowej – wobec 15 tysięcy kibiców. Motor w okrutnych okolicznościach przegrał wygrane eliminacje barażowe o wejście do II ligi. Dwa wygrane mecze PZPN zweryfikował jako walkowery dla Warmii Olszyn i Włóknierza Łódź. No – niby można było go traktować jako faworyta, ale niekoniecznie.
No i ten przeważający „pokaleczony faworyt” przegrał aż 0:4!
W tym spotkaniu na wyróżnienie zasłużyli bramkarz Leszek Kokowicz, Czesław Ciupa, Marian Nowara, Teodor Gorbat, Edward Pietrasiński i Zygfryd Olschok w Lubliniance, a w Motorze jedynie wymieniano nazwisko Macieja Famulskiego.
Bramki strzelili: Pietrasiński 2, Olschok i Gorbat.