Jeśli ktoś lekceważąco traktuje proporczyki sportowe (bo towarzyszą – choć wobec dominacji innych, nowoczesnych środków komunikacji i promocji stosunkowo – niemal każdej imprezie sportowej i stanowią narzędzie identyfikacji sporej liczby stowarzyszeń i organizacji sportowych tożsamościowy – choć coraz częściej w tej roli zastępują je strony WWW), to warto pamiętać, że także one znajdują się w sferze zainteresowania specjalistycznej subdyscypliny naukowej.
Zwie się ona weksylologią (z łac. vexillum „sztandar, chorągiew”) – i traktowana jest jako dyscyplina/nauka pomocnicza historii. Jak sama nazwa wskazuje zajmuje się ona chorągwiami jako rzeczywistymi i symbolicznymi znakami wojskowymi, państwowymi, terytorialnymi (dlatego mocno wiąże się z heraldyką, z której się zresztą wywodzi), organizacji i grup społecznych czy wyznaniowych.
Już teraz warto dodać, że w sferze jej zainteresowania znajdują się także proporce się, które -tak jak chorągwie, sztandary wojskowe – były miejscem umieszczania znaków symbolicznych, zwykle godeł heraldycznych. Były one znakami tożsamościowymi, a praktyce w czasach pokoju pokazywały miejsce postoju dowódców poszczególnych oddziałów wojska. To w oczywisty sposób podkreśla z kolei silny związek proporca z armią i jednostkami wojskowymi. Trwa on nieprzerwanie od średniowiecza do dzisiaj. Dla przykładu rzec można, że kolorowe proporce lancowe (w II RP długości 75 cm, wysokości 20 cm z wcięciem „jaskółczy ogon” 50 cm) wykorzystywane były i są w trakcie defilad i parad wojskowych. Swoje proporce posiadają dzisiaj poszczególne rodzaje sił zbrojnych oraz, jako zwierzchnik sił zbrojnych, Prezydent RP.
Proporcami posługują się też te organizacje i stowarzyszenia, w których funkcjonowaniu dużą rolę odgrywa tradycja i które są, tak jak armia, zhierarchizowane. Stąd np. rola proporców w harcerstwie – te są zwykle trójkątne w kształcie – w systemie komunikacji, tożsamości i rozbudowanym ceremoniale.
Trudno rozstrzygnąć, kiedy pojawiły się proporce sportowe, które ze względu na swoją z reguły mniejszą wielkość zwane proporczykami. Nie ma żadnego ryzyka w stwierdzeniu, że stało się to wraz z pojawieniem się pierwszych stowarzyszeń, organizacji sportowych (klubów), które u swej genezy były mocno powiązane z doceniającą symbole polityką. Warto spojrzeć na ten aspekt w punktu widzenia rozbudowanej symboliki Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”. Nie wolno zapominać o związkach ówczesnego sportu z wojną i armią. W tej perspektywie nawet te współczesne proporczyki wyglądają nieco inaczej – to nie tylko przejaw komercjalizacji sportu, promocji instytucji sportowych czy samych przedsięwzięć o tym właśnie charakterze. A przecież te sportowe proporczyki nigdy nie utraciły walorów tożsamościowych – pod umieszczoną na nich symboliką kryje się zawsze jakaś nieprzypadkowa wspólnota….
W zbiorach LCDHS pojawiły się niedawno kolejne proporce, które wymagają pewnego komentarza. O jednym z proporców AZS Lublin z 1954 roku już pisaliśmy, choć zasadniczym powodem było wyjątkowe pochodzenia tego proporca. Dzisiaj prezentujemy fotografie proporców – różnych z formalnego punktu widzenia co do użytego do ich wykonania materiału i kształtu. Te względy także są przedmiotem zainteresowania weksylologów, ale najważniejszym ich zadaniem pozostaje interpretacja historyczna, zwłaszcza okoliczności i celów ich powstania. Jeden z nich ma charakter jubileuszowy, co expressis verbis wyartykułowano w jego treści („50 lat AZS w Lublinie” z 1972 r.). Starszy od niego jest niewielki trójkątny proporczyk kommemoratywny – bo upamiętnia duże zawody sportowe, XIV Akademickie Mistrzostwa Polski w Koszykówce z 1966 roku. Jeszcze starszy wydaje się proporzec o wydłużonym kształcie. Nie ma nim daty powstania, powodu jego „wyprodukowania”. Jego szata graficzna i materiał, z którego został wykonany sugerują, że powstał w końcu lat 50. Jest dość podobny, poza wydłużonym, a nie trójkątnym kształtem, do opisywanego już na kartach naszego repozytorium proporczyka AZS datowanego na rok 1954. Pozbawiony legendy i oszczędny w symbolice jedynie do obecności na awersie azetesowego gryfa (na rewersie pole proporca podzielone jest na część biała i niebieską) odgrywał pewnie najważniejszą rolę tożsamościową. Poprzez tę „oszczędność” stawał się też w jakiś sposób uniwersalny i ponadczasowy. Można go było pokazywać i wręczać niezależnie od konkretnych powodów przez wiele długich lat. W tym względzie była bardziej ekonomiczny niż proporczyk towarzyszący koszykarzom studentom w roku 1966.
Wśród pokazywanych proporców znalazła się też naszywka-tarcza (a zatem już nie proporczyk!!), ale pokazano ją wśród nich z tego powodu, że dotyczy dziejów AZS Lublin i posługuje się podobna symboliką. Ciągle jest to gryf, ale nieco inaczej zaprezentowany, bardziej statycznie i „atletycznie”. Inne są również barwy AZS. Były to jednak czasy, kiedy sport akademicki mocno w sferze organizacyjnej wiązano ze sportem szkolnym. Kto wie zatem, jak wiedza na temat historii AZS okaże się pomocna w datowaniu tej filcowej naszywki….?
Dariusz Słapek