Dariusz Słapek

Teodor Bieriegowoj – lubelski olimpijczyk z Berlina 1936 r. Analiza startu w igrzyskach.

23 grudnia 2024

Teodor Bieregowoj (pod tym nazwiskiem brał udział w IO w Berlinie) jest pierwszym, choć nie jedynym (więcej na ten temat wkrótce!) na wskroś lubelskim olimpijczykiem okresu międzywojnia. Urodził się w Lublinie 16 marca 1908 roku i na igrzyskach reprezentował klub „Strzelec” Lublin. Te dwa fakty rozwiewają dyskusję, a nawet pewnego rodzaju spór o jego sportową afiliację i tożsamość. Tuż po starcie w Berlinie związał się z „Bałtykiem” Gdynia, klubem działającym w mieście, które ze względu na dynamikę i perspektywy jego rozwoju bił na głowę możliwości jakichkolwiek stowarzyszeń sportowych Lubelszczyzny. Dyskurs ten (związany także z pochodzeniem i wyznaniem Teodora Bieriezowskiego, szerzej patrz https://www.researchgate.net/publication/387069690_Lubelscy_olimpijczycy_eng_Olympic_athletes_from_Lublin s. 27) zdominował wątek samego startu Lublinianina w Berlinie. W chodzie sportowym na 50 km, koronnej konkurencji zawodnika „Strzelca” Lublin, zajął on 9 miejsce, co -biorąc pod uwagę skalę i natężenie przygotowań polskiej ekipy przed prestiżowymi igrzyskami w nazistowskich Niemczech- sprawiło, że o jego starcie nie rozpisywała się nawet lokalna prasa (a cóż dopiero ogólnopolska…), co najwyżej odnotowując udział Bieregowoja w berlińskich zawodach. Zresztą, gdyby nasz olimpijczyk był sprinterem lub pięściarzem, echo jego startu zapewne wyglądałoby zupełnie inaczej. Wobec tego milczenia, warto dzisiaj przybliżyć nieco kulisy i okoliczności olimpijskiego startu Lublinianina. W zasadzie będzie to pewnego rodzaju rekonstrukcja zawodów z udziałem Bieregowoja oparta tylko w niewielkiej części na literaturze. Podstawą poniższej analizy jest zachowany materiał ikonograficzny, który ilustrował (w zakresie relatywnym do popularności dyscypliny) przebieg zawodów w chodzie sportowym na 50 km.

Konkurencja ta odbyła się 5 sierpnia. Na starcie (o godz. 13.30) stanęło aż 33 zawodników reprezentujących 16 państw. Finisz miał miejsce na wypełnionym kibicami Stadionie Olimpijskim w Berlinie. Trzech z chodziarzy nie ukończyło „biegu”, a czterech zostało zdyskwalifikowanych. Już ten kontekst liczbowy pokazuje, że wynik Bieregowoja uznać należy za zupełnie poprawny i satysfakcjonujący. Na podium stanęli Harold Whitlock z Wielkiej Brytanii, Szwajcar Arthur Tell Schwab i Adalberts Bubenko, reprezentujący Łotwę. Do Łotysza i brązowego medalu zabrakło Teodorowi około 10 minut.

Wyniki wszystkich zawodników sugerują, że Bieregowoj kończył wyścig w trzeciej grupie pościgowej (składającej się bodaj z czterech zawodników z czasami ok. 4:40 min.), zostawiając za sobą najliczniejsze grono innych chodziarzy, których wyniki oscylowały wokół 4:50 min. (ostatni sklasyfikowany Amerykanin Ernest Crosbie osiągnął metę z czasem ponad 5:31 min.). Wydaje się, że pewnym argumentem za skromnym sukcesem Bieregowoja był fakt, że z czasem 4:42:49 pobił on swój rekord życiowy. Czego więcej oczekiwać od debiutanta na tak wielkiej imprezie!? Zresztą rekordy życiowe bili w tym konkursie inni zawodnicy. Whitlock osiągnął czas lepszy niż dotychczasowy rekord olimpijski. W zawodach startował ówczesny rekordzista świataNorweg Edgar Helge Bruun, który w czerwcu 1936 r. w Oslo osiągnął wspaniały wynik 4:26:41

To tylko wywód oparty na analizie wyników, a przecież nie tylko one decydowały o ocenie postawy Lublinianina. Ponad wszystko warto by było zobaczyć start reprezentanta „Strzelca” Lublin. Można się o to pokusić analizując zdjęcia z zawodów. Maja one swoją specyfikę, bo uwaga fotografów koncentrowała się głównie na zwycięzcy chodu, Whitlock’u.

Fot. 1. Podczas Igrzysk Olimpijskich w 1936 roku złotym medalistom, poza medalami wręczanymi przez Adolfa Hitlera, wręczano sadzonki dębów. Whitlock (ur. 16 grudnia 1903 – zm. 27 grudnia 1985) podarował ją swojej byłej szkole, Hendon School. Startował jeszcze na Igrzyskach Olimpijskich w Helsinkach w 1952 r. zajmując 11. miejsce.

Fot. 2. 32-letni lekkoatleta Harold Whitlock podczas przejazdu odkrytym samochodem przez miasto. Obok samochodu tłum kibiców.

Fotografie 3 i 4, pokazują Whitlock’a odpowiednio na finiszu chodu i w trakcie zawodów na ulicach miasta. Inne znane mi fotografie Brytyjczyka pokazują go zwykle w samotnej walce i próżno w tle dostrzec innych zawodników (nie pokazuję ich, gdyż ich upublicznienie kosztuje setki funtów,,,.)

Złoty medalista był z pewnością poza zasięgiem Bieregowoja. Whitlock zdobył swój pierwszy tytuł mistrza kraju w 1933, a w 1935 r. ustanowił nowy rekord świata w marszu na 30 mil. Zwycięstwo w igrzyskach nie przyszło mu łatwo, prowadzenie objął na 33 kilometrze, ale potem, pięć km dalej dopadły go kłopoty żołądkowe. Wygrał jednak, ale z niewielką przewagą.

Fot. 5 i 6. Artur Schwab, na zdjęciu po prawej finiszuje do mety na stadionie w Berlinie (fot. za https://www.athle.ch/wp-content/uploads/2021/08/1936_Schwab.jpg  oraz https://www.athle.ch/2021/08/18/athle-ch-vintage-timeline-71/ )

Drugi na mecie był Niemiec startujący w barwach Szwajcarii, Artur Schwab, zawodnik SC Charlottenburg, dla którego były to już trzecie igrzyska. Trudno zatem było pokonać zawodnika, który w 1935 r. na 50 km wyśrubował wynik 4:31:32. W Berlinie startował w wieku 39 lat (sic!!!) z numerem 629. Szkoda, że w tle sylwetki Schwaba także nie ma żadnego innego zawodnika!

Po trzecim na mecie Łotyszu zachowały się, jak sądzić, tylko dwie fotografie nawiązujące do ”brązowych” IO w Berlinie. Jego czas: 4:32:43, wtedy najlepszy w karierze wynik, był jednocześnie rekordem Łotwy przez kolejnych 13 lat.

Fot. 7. Adalberts Bubenko (1910-1983) w czasie wyścigu w Berlinie w części trasy, która przebiegała zapewne ulicami przedmieść Berlina. Na zdjęciu widać grupę łotewskich kibiców. Fot. za https://enciklopedija.lv/skirklis/102900-Adalberts-Bubenko

Fot. 8. Adalberts Bubenko (1910-1983) w aucie, pierwszy z lewej w czasie triumfalnego powrotu medalisty do Rygi (za https://digitalabiblioteka.lv/?module=articleRead&id=64c7a90666051 )

fot. 9. Czech Jaroslav Štork, czwarty w chodzie na 50 km w Berlinie (fot. za https://www.olympedia.org/athletes/76709)

Dość ubogo prezentuje się ikonografia dotycząca kolejnych na mecie zawodników.

Fot. 10. Fritz Bleiweiß z numerem 849 na trasie berlińskich zawodów w chodzie.

Obiecująco natomiast wygląda wykadrowana fotografia z postacią niemieckiego chodziarza Fritza Bleiweiß’a (w czapeczce), szóstego na mecie. Wydaje się, że między nim, a innym zawodnikiem ze swastyką na piersi pojawia się sylwetka Bieregowoja. Zdaje się, że idzie tuż za reprezentantem Finlandii.

Fot. 11. Fritz Bleiweiß w chodzie olimpijskim z 8 sierpnia 1936 (fot. za https://www.olympedia.org/athletes/70450 )

Identyfikację niesłychanie utrudnia nieznajomość numeru startowego Lublinianina oraz opiera się wyłącznie na czarnobiałych fotografiach. Album z kolorowymi fotografiami, które ułatwiałyby identyfikację Bieregowoja, „Die XI. Olympiade Berlin 1936, Album mit 132 Bildern”,na s. 12 pokazuje tylko triumfatora, Whilocka…

Na fot. nr 11 widać profil zawodnika, który można porównywać z jedyną fotografią Bieregowoja pochodzącą z 1937 r. To oczywiście kwestia interpretacji, bo istnieje jeszcze jedna hipoteza pojawiającą się wówczas, kiedy oceniać całą fotografię z grupą chodziarzy (fot. 12), a nie tylko wykadrowaną postać Fritza. W tym szerszym kontekście domniemany Bieregowoj biegnie tuż przed Azjatami i na ich tle jego 173 cm wzrostu czyni go potężnym atletą. Hipotezę tę zdaje się potwierdzać inna fotografia (https://www.gettyimages.com/detail/news-photo/athletes-at-the-start-of-the-mens-50-kilometres-walk-event-news-photo/1415359098?adppopup=true), której ze względu na koszty upublicznić nie mogę. Zdjęcie pokazuje tę samą fazę biegu w sposób dużo bardziej wyraźny. Jest na niej 12 zawodników, a wśród nich nie ma domniemanego Bieregowoja.

Fot. 12. przedstawia prawdopodobnie start chodu na stadionie olimpijskim. Bieregowoj zdaje się być „ukryty” za zawodnikiem z numerem 591. Można policzyć, że byłby wtedy na ok. 12-13 pozycji.

W identyfikacji Bieregowoja nie pomagają inne fotografie z zawodów, wykonane z odległej perspektywy i pozbawione  możliwych do analizy szczegółów.  

Fot. 13. Chód sportowy mężczyzn na 50 kilometrów na IO w Berlinie (NAC). Kto wie, czy na piątej pozycji w tej fazie chodu nie jest Lublinianin…
Skan z oficjalnego raportu igrzysk z fotografią chodziarzy zmierzających w kierunku Gruenewald, jednej z najbogatszych dzielnic miasta (od 1920 r. w jego granicach).
Skan z Oficjalnego raportu IO w Berlinie (s. 684). z trasą chodu na 50 km.

Powyższy skan pokazuje też międzyczasy czołowych zawodników. Nie było wśród nich Teodora Biriegowoja. Przy braku zadowalającej ikonografii w rekonstrukcji zawodów dokonywanej w celu oceny startu zawodnika „Strzelca” warto posiłkować się relacją pisemną z biegu: „Krótka ulewa na dwie godziny przed startem sprawiła, że znaczną część trasy spowiła mgła. Start odbył się na stadionie olimpijskim i nie trzeba było długo czekać, by Szwed Evald Segerström objął prowadzenie. Szybko jednak został zastąpiony przez Niemca Friedricha Prehna i Czechosłowaka Jaroslava Storka aż do 10. kilometra. Segerström ponownie objął prowadzenie, a wkrótce za nim podążył Stork, a następnie Łotysz Janis Dalins, który objął prowadzenie na półmetku. Asfaltowa droga jest niezwykle trudna dla stóp piechurów. Arthur Tell Schwab doskonale zdawał sobie z tego sprawę, dlatego nie forsował tempa w pierwszej połowie wyścigu. Po 32 km Brytyjczyk Harold Whitlock zbliżył się do czołówki i trzy kilometry później przejął kontrolę nad wyścigiem, po tym jak Dalins odpadł. Schwab, czwarty na 35 km, zaczął się starać. Na 12 km przed metą Whitlock nadal prowadził, a Schwab był na drugim miejscu, 120 m za Brytyjczykiem. Oczekiwano, że na ostatnich kilometrach obaj zawodnicy stoczą zaciętą walkę, ale ich tempo było identyczne i Szwajcar nie był w stanie ich dogonić. Na 7 km przed metą strata Arthura Tella wzrosła do ponad minuty, a Harold Whitlock ukończył wyścig jako niekwestionowany i oklaskiwany zwycięzca. Arthur Tell Schwab, który przekroczył linię mety półtorej minuty za nim, również otrzymał owację na stojąco. Jego 50-kilometrowy bieg przez Berlin został ukończony w czasie 4:32’09″2. Ten wspaniały srebrny medal był trzecim zdobytym przez szwajcarską lekkoatletykę… (za https://www.athle.ch/2021/08/18/athle-ch-vintage-timeline-71/ , tłum z j. franc. D.S.). W wymienionych tu postaciach brakuje lubelskiego zawodnika. Nawet jeśli brać pod uwagę, że ocena „biegu” dokonywana jest w tej relacji z perspektywy drugiego na mecie reprezentanta Szwajcarii, to nie zmienia to postaci rzeczy. Bieriegowoj w końcowych etapach walki o medale już się nie liczył…

            Wiele jednak przemawia za tym, że jego start w IO w Belinie uznać należy za udany. Przywiózł z nich rekord życiowy i zapewne masę wspomnień, wrażeń i obserwacji, które długo potem wykorzystywał jako czołowy w Polsce chodziarz i trener. Szkoda, że niewiele

Wykorzystane materiały: 

Zobacz także: