Berthold Moritz — piłkarz Stali Kraśnik, wychowanek Bobrka Karb Bytom. Zawodnik Stali Kraśnik w najlepszych czasach klubu. Do Kraśnika przybył wraz z Szusterem (Unia Gorzów). Był podopiecznym legendarnego trenera Kazimierza Górskiego.
Na stronie internetowej www.krasnik.pl czytamy:
W 1961 r. drużyna Stali, w sposób bezprecedensowy w historii piłkarstwa Lubelszczyzny, zdobyła mistrzostwo III ligi okręgowej i stanęła do walki o wejście do II ligi. Sukces był tym większy, że stalowcy nie ponieśli ani jednej porażki, osiągając najwyższą liczbę punktów
i najlepszy stosunek bramek (64:8) w ligach okręgowych kraju. Druga drużyna w tabeli miała o 9 punktów mniej od kraśnickiej. W cieniu pozostały: Podlasie Biała Podlaska, Technik Zamość, Hetman Zamość, Unia Hrubieszów, Motor Lublin, Budowlani Lublin, Avia Świdnik, Łada Biłgoraj, Chełmianka Chełm i Stal Poniatowa.
Eliminacje o wejście do II ligi zainaugurował dwumecz z Gwardią Białystok, wygrany przez stalowców. Kolejne spotkania, z Marymontem Warszawa, przyniosły porażkę i remis. Zaistniała konieczność rozegrania, w dniu 27.08.1961 r., dodatkowego meczu na neutralnym stadionie w Radomiu. Kraśnicki zespół wygrał pojedynek 2:0, po bramkach strzelonych przez Walczaka i Szymczyka z karnego.
Pierwszym przeciwnikiem Stali w rozgrywkach finałowych była drużyna Szombierek Bytom. Do tego spotkania Stal przystąpiła już w następną niedzielę, po ciężkim meczu z Marymontem w Radomiu. Na mecz licznie przybyli mieszkańcy Kraśnika i okolic, bijąc rekordy frekwencji na kraśnickim stadionie. Gra, którą oglądali stała na wysokim poziomie, a mecz zakończył się wynikiem 0:0. W rewanżu było 2:1 dla Szombierek. Po tym meczu katowicki „Sport” określił Stal jako zespół gwiazd, ale świecących na własnych „śmieciach”.
W pozostałych meczach fazy finałowej uzyskano rezultaty: z Bielawianką 2:1 i 1:2, z Flotą Gdynia 1:6 i 2:2, ze Slavią Ruda Śląska 1:3 i 1:0, z Czarnymi Szczecin 2:0 i 0:1. Awans do II ligi wywalczyły Szombierki Bytom i Slavia Ruda Śląska.
Trzon drużyny walczącej o wejście do II ligi tworzyli: R. Krajewski (kapitan), J. Błaszkiewicz, J. Maziarczyk, Z. Adrian, R. Łysanowicz, S. Dydliński, A. Wyka, J. Walczak, M. Szymczyk,
W. Jezierski, Z. Leśniewski, S. Pawłowski, M. Maleńki i J. Pulikowski.
Gorzka pigułka została szybko przełknięta i z zapałem rozpoczęły się przygotowania do nowego sezonu 1961/62. Po odejściu Brola władze klubu miały problemy ze znalezieniem dobrego szkoleniowca, co wpłynęło na obniżenie poziomu drużyny. Zajęcia tymczasowo prowadził sam Kazimierz Górski, który do Kraśnika dojeżdżał z Lublina. Piłkarze Stali uplasowali się ostatecznie na trzecim miejscu w tabeli, za drużynami lubelskimi: Motorem
i Lublinianką.
„Czarny koń” Pucharu Polski
Liczącym się osiągnięciem piłkarzy Stali w roku 1962 był ich udział w rozgrywkach o Puchar Polski. Stalowcy rozpoczęli cykl rozgrywek zwycięskim meczem (2:0) z Włókniarzem Łódź. Kolejnym przeciwnikiem był II-ligowy Śląsk Wrocław, pokonany w Kraśniku 3:1. Następnym rywalem w rozgrywkach pucharowych była pierwszoligowa Odra Opole. Zainteresowanie tym meczem było ogromne. W wyniku świetnej gry całego zespołu mecz rozegrany
9 grudnia 1962 roku wygrała Stal 1:0.
W 1/16 Pucharu Polski — po niezbyt szczęśliwym, jak się później okazało — losowaniu, wypadło kraśnickim piłkarzom zmierzyć się z samym Mistrzem Polski — Polonią Bytom, posiadającą w składzie dziewięciu aktualnych reprezentantów Polski i co gorsze w
„jaskini lwa”, czyli na stadionie przeciwnika. Stal wystąpiła w składzie: Błaszkiewicz w bramce oraz Łysanowicz, Dydliński, Wolicki, Maleńki, Ekner, Zontek, Pawłowski, Maziarczyk, Moritz i Kozerski.
Drużyna kraśnicka rozegrała znakomite spotkanie, zmuszając Mistrza Polski do maksymalnego wysiłku. Ostateczny wynik, 4:3 dla Polonii, nie był wykładnikiem tego, co działo się na boisku. Można tylko przypomnieć, że taki, a nie inny wynik osiągnęli poloniści dzięki dwóm dyskusyjnym rzutom karnym. Po tym niezwykłym spotkaniu kibice i sympatycy piłkarstwa z innych regionów Polski zaczęli interesować się Kraśnikiem.
Osłodą porażki były recenzje prasowe, które w samych superlatywach mówiły o postawie
i umiejętnościach kraśnickich piłkarzy. „Przegląd Sportowy” okrzyknął stalowców „czarnym koniem” Pucharu Polski.
Wyróżnieniem dla naszych zawodników, i podkreśleniem ich wysokich umiejętności, było powołanie Błaszkiewicza, Łysanowicza, Dydlińskiego, Wolickiego, Moritza i Maleńkiego, jesienią 1962 roku, do reprezentacji okręgu lubelskiego na międzypaństwowy mecz z drużyną z Brześcia.
Sezon 1962/63 piłkarze Stali ukończyli na drugim miejscu w stawce dwunastu zespołów ligi okręgowej. Trenerem drużyny był Władysław Lemieszko, trener I klasy. Drużynę wzmocnili: Franciszek Jaworski i Andrzej Drabik. Królem strzelców ligi został Stanisław Pawłowski, zdobywając 23 bramki. Trzeci w tej klasyfikacji był popularny „Szprycha” Józef Maziarczyk, strzelec 19 bramek. Bardzo obiecujący junior — Marian Kozerski miał na koncie 10 bramek.
Sezon 1963/64 piłkarze Stali pod wodzą Lemieszki, ukończyli na trzecim miejscu,
za Motorem Lublin i Avią Świdnik. Oczekiwania władz klubu i kibiców, po sukcesach z roku 1962, były jednak większe. Trzon zespołu z tamtego okresu tworzyli: Koper, Miśkowski i Szlafka (w bramce) oraz Dydliński, Łysanowicz, Paszkowski, Wolicki — obrońcy; Strużyna, Ekner, Broll, Kaniecki — w pomocy; Chachuła, Moritz, Maziarczyk, Jaworski, Bernacki, Babich, Drabik, Kozerski, Dworzecki, Pawłowski — w ataku.
W marcu 1964 r. nastąpiła zmiana trenera. Miejsce Władysława Lemieszki zajął
Franciszek Kowalik. Z drużyny odeszło kilku wartościowych graczy: Chachuła, Kaniewski, Strużyna, Koper, Anders i Szlafka. Część z nich powołano do służby wojskowej, a część opuściła zespół ze względu na złe warunki mieszkaniowe.
W sezonie 1964/65 Stal grała nierówno i ostatecznie zajęła miejsce w środku tabeli. Władze klubu źle oceniły ten sezon i uznały, że słabe wyniki wiążą się z negatywną postawą niektórych zawodników. Wyniki meczów piłkarskich często jednak zależały nie tylko od dyspozycji drużyny, ale też i… sędziego głównego. Pojawiały się komentarze, że sędziowie bywają mniej przychylni drużynom z tzw. prowincji. Oto komentarz, po przegranym (3:4) meczu z Motorem Lublin, jaki ukazał się w „Życiu KFWM” 15 maja 1965 r.: „Stal rozpoczęła z wielkim impetem, zupełnie nie tak jak z mistrzem. W krótkim czasie zdobyła też dwie bramki. Prowadząc 2:0 zupełnie nie spoczęła na laurach. Atakowała dalej. Zaczęły się jednak dziać przysłowiowe lubelskie „cuda”. Niepotrzebnie sędzia tego spotkania pan Bargieł przerywał grę w najmniej odpowiednich momentach. Zawodnicy Motoru, to też przecież nie ułomki. Zaczęli grać jak na nich przystało. Kiedy wynik brzmiał 3:3 nastąpiło starcie Łysanowicza na polu karnym z przeciwnikiem. Ku zdziwieniu obu drużyn sędzia podyktował rzut karny (już drugi w tym meczu) przeciw Stali. Powinno być odwrotnie.
To Łysanowicz został sfaulowany. W efekcie Motor zwyciężył 4:3, a Łysanowicz poważnie kontuzjowany odwieziony został do szpitala.” Należy dodać, że Motor odniósł sukces w dalszych eliminacjach i awansował do II ligi.
Plebiscyt na najlepszych sportowców Kraśnika Fabrycznego, rozstrzygnięty pod koniec 1965 roku, wygrał piłkarz Stali Andrzej Drabik. Najpopularniejszym działaczem sportowym był natomiast prezes klubu, Eugeniusz Jach. W dziesiątce najlepszych sportowców znaleźli się ponadto inni piłkarze: Sylwester Dydliński, Berthold Moritz i Ryszard Łysanowicz.
Zdjęcia pochodzą ze zbiorów oficjalnego serwisu Miasta Kraśnika