Dariusz Słapek

O mistrzowskim tytule Unii Lublin (1938/9) nieco inaczej…

20 lipca 2015

Jeden z największych sukcesów lubelskiej piłki nożnej – mistrzostwo Polski juniorów Unii Lublin za rok 1938 – ciągle (i słusznie) jest powodem do dumy wszystkich fanów lokalnego futbolu.

Do tego chwalebnego wydarzenia często, przy różnych okazjach, powracają lubelscy dziennikarze sportowi. Z perspektywy Koziego Grodu tembr tych publikacji jest na ogół zgodny – triumf juniorów Unii nad renomowaną i mocno faworyzowaną Wisłą Kraków stanowi niewątpliwy powód do dumy i ogromnej satysfakcji

Warto jednak na sprawę spojrzeć z innego punktu widzenia, być może bardziej obiektywnego i pozbawionego emocji. Taką możliwość daje Przegląd Sportowy z dnia 05.06.1939 roku. Oto na 2 stronie tego numeru pojawiła się wielce lakoniczna informacja, którą bez narażania czytelnika na zbyt długą lekturę (i wytężanie wzroku!) warto przytoczyć w całości włącznie z jej tytułem: „Juniorzy Unii zdobywają mistrzostwo: Przed meczem Polska Szwajcaria odbyło się spotkanie finałowe o mistrzostwo juniorów. Zakończyło się ono sensacyjnym zwycięstwem Unii z Lublina nad Wisłą w stosunku 3:2 (0:1)”.

          Tekst nie jest sygnowany nawet inicjałem autora, choć można się domyślić, że wyszedł spod pióra bacznego obserwatora odbywającego się nieco później meczu seniorów Polska – Szwajcaria (skrył się pod inicjałem N.S. ). Warto bowiem dodać, że finałowe spotkanie odbyło się 04.06.1939 roku jako przedmecz wspomnianych dorosłych reprezentacji. Remis w meczu z Helwetami był sporym sukcesem kadry Polski i to jemu PS poświęcił najwięcej uwagi. Wydaje się to zupełnie naturalne – waga nawet mistrzowskiego juniorskiego meczu „klubowego” okazała się dużo mniejsza niż wydarzenie rangi międzypaństwowej.

          Trudno sądzić, aby miałkość informacji o sukcesie Unii (sensacyjnym przecież) wynikała z faktu, że sprawy sportu wobec narastającej groźby wybuchu wojny zeszły na zupełny margines. Wszak deskrypcja meczu seniorów pełna jest wszelakich szczegółów i detali… co przekonuje, że nawet, a może i szczególnie, w atmosferze strachu i obaw, sport stanowił odskocznię od widma wielkiego konfliktu zbrojnego.

          Sprawa finałowego meczu Unia versus Wisła była jednak mocno zagmatwana z proceduralnego punktu widzenia (dotarcie lubelskiego zespołu do finału traktowano jako efekt rozstrzygnięć, które nie dokonały się na boisku, a raczej decyzji zapadłych „przy zielonym stoliku”). Słuszności protestów i racji Unii, które przywiodły ją do finału rozgrywek, nikt nie kwestionował Skutkowało to jednak koniecznością przełożenia finałowej rozgrywki (której celem było wyłonienie mistrza Polski juniorów za rok 1938) dopiero na rok 1939. O kwestii tej szerzej pisze Pan Jarosław Owsiański w artykule „Nieznane początki mistrzostw Polski juniorów 1936-1939”, opublikowanym na łamach periodyku „Trener” (nr 6, /111/, 2012, s. 32-34). Dzięki uprzejmości Autora (DZIĘKUJEMY!!!) skany tego tekstu publikujemy poniżej.

         

Nawet jeśli artykuł nie wnosi nazbyt wiele nowego w kwestiach „merytoryczno-faktograficznych”, to – podobnie jak notka z PS – ma niesłychanie istotny walor. Oto pokazuje osiągnięcie Unii Lublin na szerokim tle, w dość rozległym kontekście rozwoju piłki juniorskiej w międzywojennej Polsce. Wiedza tej natury stanowić powinna ważny punkt odniesienia w ocenie sportowych osiągnięć lubelskiej młodzieży. Nie chodzi bynajmniej o ich deprecjonowanie, a raczej racjonalne, pozbawione emocji pojmowanie i komentowanie. Trudno czynić to z „lubelskiego podwórka”. Chłód, dystans i aprioryczne „odrzucenie uczuć” historycy nazywają obiektywnym podejściem do badanej materii. Być może dlatego dociekaniem nad dziejami sportu powinni zajmować się właśnie oni…

Dariusz Słapek

Zobacz także: