Dariusz Słapek

Lubelska medycyna sportowa (medycyna w sporcie)

1 września 2022

Każde moje spotkanie i rozmowa z dr Andrzejem Krychowskim przynosi mi określone korzyści (dostrzegam je, mówiąc językiem sportowym, na różnych dystansach). Dość powiedzieć, że te pierwsze z przełomu 2018/2019 okazały się na tyle inspirujące i ważne, że poniekąd (to ogromny skrót!) zrodziły się z nich wydane drukiem wspomnienia A. Krychowskiego (60 lat wędrówek po lubelskim sporcie. Moje wspomnienia i zapomnienia, Lublin 2020).  Dla zainteresowanych dziejami lubelskiego sportu ostatnich dziesięcioleci to niewątpliwie lektura obowiązkowa.

Po ostatniej rozmowie z Autorem skonstatowałem, że mimo obecności pewnych wątków związanych z pracą zawodową A. Krychowskiego dość zdawkowo w książce opowiedziano o …. medycynie sportowej. Gwoli rozpoznania tej pasji i zasług w tej dziedzinie wybitnego lubelskiego trenera, umieszczam poniżej skan artykułu Andrzeja Kwieka pt. Centrum porad. W Lublinie powstał najnowocześniejszy w naszym kraju ośrodek medycyny sportowej („Kurier Sport” 17.01.2005). Przy okazji biję się też mocno w piersi, jako totalny laik w zakresie medycyny (także tej ważnej dla sportu) nie doceniałem, bowiem tego wątku w biografii A. Krychowskiego. W trakcie wspomnianych rozmów uciekałem od tych kwestii – dzisiaj wiem, że niesłusznie.

Krótki tekst o lubelskiej medycynie sportowej szybko doczekał się post scriptum. Doktor Krychowski napisał: „Z Pana komentarza można przypuszczać, że Ośrodek istnieje i funkcjonuje nadal w Sanitasie. To była własność Włochów. Zlikwidowali ją po kilkunastu miesiącach, kiedy zorientowali się, że biznesu na tym nie zrobią. Jest tam teraz rehabilitacja. Przychodnia wojewódzka też nie istnieje. Włączono ją do Woj. Ośr. Medycyny Pracy. Jest tam pokój z napisem „Gabinet medycyny sportu”. Nie leczą, tylko wypisują lub prolongują karty zdrowia na podstawie badań lekarskich nie wiem gdzie robionych i stwierdzających, że „sport badanemu nie przeszkadza”. Podobno niektóre kluby mają swoich lekarzy. Nie wiem, jakich specjalności, bo od kilkunastu lat już się w sporcie nie udzielam i nie wiem, co się tam teraz dzieje. To temat na komentarz dla mediów. Problem znam historycznie od przełomu lat 40/50 do roku 2010″.

Zobacz także: