Profesor Dariusz Słapek

Ostało się na koszykówce…

21 grudnia 2021

16 grudnia 2021 roku w konferencyjnych przestrzeniach Areny Lublin odbyła się urocza premiera monografii „Koszykówka w Lubliniance. 1944-1981” (Lublin 2021, wydawnictwo ArtDraw, ss. 163). Urokliwość zdarzenia wynikała z faktu, że w spotkaniu promocyjnym wzięło udział wielu „ludzi Lublinianki”, żyjących depozytariuszy dziejów szacownego, bo najstarszego w Lublinie klubu sportowego. Atmosferę spotkania, znakomicie przygotowanego przez P. Markiewicza i z gracją, tudzież z ogromnym znawstwem dziejów lubelskiego sportu, prowadzonego przez red. Tomasza Jasinę, wyróżnia fakt, że bodaj częściej i więcej mówili…. zaproszeni goście.

Chwała autorom (Maciej Powała-Niedźwiecki i Janusz Narkiewicz), którzy w iście ekspresowym tempie przygotowali tę wielce potrzebną publikację, ale i równie niski ukłon w stronę aktywnych widzów i słuchaczy, świadków koszykarskiej wielkości Lublinianki. Szczęśliwie całość wydarzenia rejestrowała TVP 3, a relacja ta może być spektakularnym argumentem (z pewnością nie jedynym!) za tym, aby podobne wielopokoleniowe, sentymentalne, wspomnieniowe spotkania odbywały się znakomicie częściej niż tylko z okazji nowych sportowych lublinianów. Oczywiście, historyków sportu cieszą i jedne, i drugie.

Swoją drogą, jeśli zdradzić nieco kulisów powstawania „Koszykówki w Lubliniance”, to pierwotnie dzieje tej dyscypliny w WKS-ie stanowić miały jedną z ważnych części większej całości. Zakładano bowiem powstanie obszernej monografia dziejów klubu przygotowaną w okazji setnej rocznicy jego powstania. Różne okoliczności sprawiły (przede wszystkim ciągle nierozstrzygnięty spór o właściwą datę „erygowania” Lublinianki, 1921 czy raczej 1923 rok), że wielodyscyplinowa/wielosekcyjna historia klubu pojawi się nieco później. Jedynym bodaj gotowym elementem tej większej całości (poza łatwą do zaprezentowania epizodyczną obecności rugby w „Lubliniance”) latem 2021 roku okazał się ten poświęcony koszykówce. Słynący z ogromnej pracowitości i solidności, że o takich cechach badacza jak rzetelność i uczciwość nie wspomnę, Maciej Powała-Niedźwiecki w efekcie swych systematycznych i wielogodzinnych bibliotecznych kwerend przygotował „koszykarski materiał” liczący przynajmniej kilka arkuszy wydawniczych. Do książki o dziejach klubu trafić mógł jedynie ekscerpt/resume z tego opracowania. Jedynym logicznym wyjściem pozostała zatem osobna monografia pt. „Koszykówka w Lubliniance”.

W sumie to bardzo dobrze, że tak się stało. Ufam, iż niebawem potwierdzą to wszyscy, pełni entuzjazmu i podziwu dla Autorów, czytelnicy wspomnianej książki. Osobiście, jako historyk, skłonny jestem operować jeszcze innym argumentem. Oto znalazłem kolejny dowód na to, żeby uwspółcześniać i modyfikować nie tylko prace dotyczące Olimpijczyków Lubelszczyzny (po licznych sukcesach afiliowanych do lubelskich klubów olimpijczyków z Tokio), ale też nieco zapomnianą „Bibliografię historii lubelskiego sportu” – patrz: https://historiasportu.umcs.lublin.pl/bibliografia-sportu/ . Wydana w 2013 roku mocno straciła na aktualności. Nie chcę twierdzić, że stała się ona swego rodzaju kołem zamachowym, prawdziwym katalizatorem dla środowiska lubelskich historyków sportu, ale faktem jest, iż po jej opublikowaniu znakomicie wzrosła liczba monografii (to prace dla humanistów najważniejsze!) poświęconych dziejom lokalnego sportu…

Kończąc, pragnę zapewnić, że wspomniana wcześniej synteza dziejów Lublinianki powstanie. Dla Autorów „Koszykówki w Lubliniance” oznacza to, że tekst liczący  w tej chwili 163 strony (z masą oryginalnych fotografii), będą musieli skompresować/ ścieśnić/ugnieść /ścisnąć/zagęścić/upakować tak, aby rozdział dotyczący tej dyscypliny liczyć mógł co najwyżej ok. jednego arkusza wydawniczego…..

Dariusz Słapek


Zobacz także: