Redakcja LCDHS

Izabela Kowalewska

10 sierpnia 2013

Bez tytułu

Izabela Kowalska (obecnie Torchała).
Urodzona 23.09.1969 r. to nie tylko piękna kobieta, wielki bramkarski talent, legenda lubelskiej piłki ręcznej i postrach przeciwniczek Montexu przez wiele lat.

Wzrost – 176 cm. Wychowanka MKS Truso Elbląg, potem reprezentowała barwy Startu Elbląg, a od 1994 do 1998 Monteksu . Z naszym zespołem trenowała już od 1993, przechodząc do Lublina ze Startu wraz z trenerem Jerzym Cieplińskim. Na początku pierwszej dekady tego wieku broniła bramki JKS Jarosław. Wielokrotna reprezentantka Polski.

Przyszła do Lublina już w 1993 roku, ale musiała odbyć karencję za zerwanie kontraktu ze Startem Elbląg. Gdy już weszła między słupki, nie oddała miejsca w pierwszym składzie na długie lata. Izabela Kowalewska.

Ulubienica kibiców i fotoreporterów. Uśmiech nie schodził jej z twarzy, gorzej było natomiast z minami rywalek, których rzuty stopowała z wielką łatwością. Nie miała wcale wybitnych warunków fizycznych, ale brakujące centymetry świetnie rekompensowała ruchliwością i dobrym ułożeniem technicznym. To styl bardzo podobający się widzom, tym bardziej, że „Isia” jak na nią mówiono, lubiła grę „pod publiczkę”. Była absolutnie niezrównaną wykonawczynią rzutów karnych. Tak, tak, to nie przesada. Mówimy o czasach, gdy Montex odprawiał ligowych rywali z bagażem kilkunastu goli, a w końcówkach spotkań mógł pozwolić sobie na różne sztuczki. W jednym z meczów z JKS Jarosław w hali Mosir przy Zygmuntowskich Kowalewska wykonała rzut z linii siódmego metra w bajeczny wręcz sposób. W bramce przeciwniczek stała słynna Alicja Główczak, mierząca ponad 185 cm wzrostu. Iza, wzorem Anny Ejsmont wykonała obrót o 360 stopni, po czym przelobowała rywalkę. Piłka odbiła się jeszcze od dolnej krawędzi poprzeczki i wpadła do siatki osłupiałej golkiperki. Osłupiała musiała być też sama Kowalewska, bo dokonała czegoś, o czym nawet najlepsze technicznie piłkarki z pola bałyby się w ogóle pomarzyć.

Z osobą Izy związana jest też jedna z ulubionych anegdot zawodniczek Monteksu z lat 90-tych. Nasza drużyna pewnego dnia rozegrała zwycięski mecz w hali Wojskowej Akademii Technicznej z warszawską Skrą. Do dziś nie wiadomo, jak to się stało, że „Isia” nie znalazła się w autokarze, którym zespół wracał po spotkaniu do Lublina. Warto nadmienić, że nie były to czasy telefonów komórkowych, co znacznie utrudniało kontakt w nagłych sytuacjach. Pojazd wiozący piłkarki Monteksu zdołał już opuścić stolicę, gdy zorientowano się w końcu, że bramkarka nie jest na jego pokładzie. To historia z happy endem, bo zdezorientowana bramkarka zdołała znaleźć uprzejmego człowieka, który prywatnym samochodem udał się w skuteczny„pościg” za klubowym autokarem. Kilkanaście lat później podobną sytuację przeżyje litewska prawoskrzydłowa SPR Aukse Rukaite, ale w dobie wszechobecnych komórek problem rozwiązano jednym telefonem.

Iza opuściła Lublin w 1998 roku, grając w ostatnim czasie swych występów w Monteksie pod nazwiskiem Torchała, którego używa do dziś. Później, z przerwami na leczenie urazów, broniła jeszcze barw JKS Jarosław i wyjechała z Polski. – Kontakt się niestety urwał – mówią jej były koleżanki klubowe. Nam udało się ustalić, że Iza mieszka w Niemczech i prowadzi niedaleko Kolonii studio fitness, będąc dyplomowanym trenerem „wellness”. Mamy nadzieję, że wspaniała bramkarka pamięta jeszcze piękne lata spędzone w Lublinie i zechce się podzielić swoimi wspomnieniami z tamtego okresu. Nasze łamy są zawsze otwarte dla legend Monteksu.

 źródło

KOWALEWSKA KOWAL2 KOWAL Izabela Kowalewska

Zobacz także: