Redakcja LCDHS

Piłkarz i inni – gazeta nie tylko sportowa

1 lipca 2015

„Piłkarz i inni” był miesięcznikiem, którego siedziba redakcji mieści się w Chełmie, po raz pierwszy ukazał się w lutym 2000 roku.

Str 1W odredakcyjnym wstępniaku redaktor naczelny – Henryk Sieńko napisał:
“Wielki sport jest dokumentowany przez media. W prasie, na łamach książek
i kasetach video zapisywana jest jego historia. Z czasem wydarzenia i postacie tworzą legendy. Inaczej jest w przypadku sportu masowego i rozgrywanego na peryferiach obszarów geograficznych, tam gdzie rodzą się utalentowani sportowcy i sukcesy. Ten sport rzadko opisuje prasa, a telewizja interesuje się nim biernie. Chyba, że ktoś poturbuje sędziego, który “drukował”. Chcemy to zmienić”
.
Kolejne numery przyniosły pozytywny odzew. Pojawili się pierwsi korespondenci
z kraju: Marek Dragosz i Chrystian Ślusarczyk z Krakowa, Andrzej Wypysiński
z Łodzi, Waldemar Makarewicz Ełku, Jan Podgórny z Zamościa, Henryk Szymczyk
z Lublina, Marek Wieczerzak z Jastkowa. Pojawiły się pierwsze propozycje i artykuły:
z Żagania, Jadownik, Katowic, Chodowa, Zamościa i Lublina.
W serii “sponsorzy sportu” pismo przedstawiło kilka firm, które od lat pomagają ambitnym ludziom realizować swoje sportowe marzenia: Meblotap (koszykówka kobiet), Montex (piłka ręczna kobiet), KOBO (zapasy), Kolporter (piłka ręczna kobiet). Ale przede wszystkim pojawiły się artykuły o ludziach i klubach – zarówno tych sławnych i bogatych, jak przede wszystkim niewielkich, z małych miasteczek i wsi.
“Filozofia naszego uczestnictwa w życiu sportowym jest prosta – mówią dziennikarze redakcji. – Pragniemy promować i pokazywać mały sport, jego bohaterów i zwykłych ludzi społecznej pracy. Chcemy pokazywać przykłady dobrej, sportowej roboty, ale też ostrzegać przed osobami, które nie rozumieją idei rywalizacji na boisku, a udział w życiu sportowym traktują jako formę promocji ambicji politycznych. Będziemy przedstawiać wielkich sportowców, których sportowe biografie młodym ludziom mogłyby posłużyć jako przykłady do naśladowania. Dążymy do tego, aby zmieniać świadomość polityków i radnych, którzy w sporcie widzą tylko wynik, a nie profilaktykę zdrowotną
i społeczną, odciągającą młodzież od wielkich światowych patologii, jakimi są: sekciarstwo, alkohol, narkotyki, telewizja”
.
Rada Programowa pod przewodnictwem Stanisława Maksymiuka postawiła miesięcznikowi ambitny cel jeszcze aktywniejszego włączenia się w życie regionu oraz kraju i uczestnictwa w imprezach masowych organizowanych dla UKS-ów, LZS-ów, TKKF-ów itp. Pismo zamierza włączyć się w ideę popularyzacji i promocji parafiad, lokalnych festynów, ruchu olimpijskiego i zasad fair – play.
W ramach promocji miesięcznika wyszukano i postanowiono nagrodzić bramkarzy, którzy w swojej karierze mieli serie “1000 minut” bez straty gola, drużyny, które nie odpuszczały meczów, gdy wszyscy mówili, że tak zrobią, zawodników, którzy dokonali wyjątkowych osiągnięć, a nikt tego nie zauważył.
“Piłkarz i inni” ma być pismem również dla ludzi sportu, którzy nie uczestniczą w jego rozwoju czynnie, tych, którzy potrafią jeszcze odejść od telewizora, aby biegać, kibicować, organizować imprezy i startować w nich. Gazeta pragnie pisać o tym, co denerwuje, cieszy, prowokuje, o tym, czym sportowcy się interesują, kiedy wracają do domu z pracy,
o tym, co przeszkadza w integracji społecznej miłośników sportu. Będziemy rozmawiać z politykami, gwiazdami sportu, zwykłymi działaczami i trenerami. Rosnąca w siłę grupa redagująca pismo – jak zapewniają twórcy gazety – będzie rozwijać miesięcznik w kierunku wytyczonym przez Radę Programową i współczesne realia ekonomiczne.
“Mamy nadzieję, że nie zdarzy się już przypadek, gdy drużyny, które wywalczyły awans do klasy wyższej muszą rezygnować z gry, z powodu braku pieniędzy”.
Uprawianie sportu przedłuża życie o ok. 10 lat, odbiera klientów lekarzom i szpitalom. Ktoś, kto tego nie rozumie, rozpoczyna proces niszczenia człowieka, dlatego będziemy z tym walczyć.
“Zagrajcie z nami w jednej drużynie – szanowni kibice i sportowcy. Zaczęliśmy z “piłkarzami”, ale na pewno pójdą za nami “inni”.

Tekst zaczerpnięty ze strony internetowej www.kolporter.com.pl

Zobacz także: